Kornelia Mikołajewska przed pierwszymi startami w sezonie
Kornelia Mikołajewska reprezentować będzie barwy Toruńskiego Klubu Kolarskiego Pacific. Mieliśmy okazję z nią porozmawiać w trakcie przygotowań do sezonu.

Kornelia Mikołajewska w sezonie 2023 reprezentować będzie barwy Toruńskiego Klubu Kolarskiego Pacific. Już w marcu wystartuje w pierwszych zawodach rangi UCI we Włoszech.

Mieliśmy okazję porozmawiać z tą młodą zawodniczką w trakcie przygotowań do sezonu. Opowiedziała nam o żmudnym budowaniu formy, codziennych treningach i planach na przyszłość.

Cieszymy się bardzo, że jako Krak-Steel możemy być jedną z firm wspierających jej rozwój sportowy. Trzymamy mocno za Nią kciuki i zachęcam do lektury:


Rozmowa z Kornelią Mikołajewską

Rozmawiamy ostatnio w wakacje 2022 roku. Sporo od tego czasu się zmieniło.

Hmm.. klub się zmienił. Wtedy jeździłam w barwach Copernicus Toruń. A ponieważ jest to klub młodzieżowy, a ja skończyłam 18 lat i trafiłam do kategorii U23 Elita Kobiet, to musiałam szukać nowego zespołu.  

I wybór padł na…

Wielkiego wyboru nie ma, ponieważ w Polsce są dwa kluby dające możliwość jazdy po 18 roku życia. Jest to  jest Atom Deweloper Posciellux.pl Wrocław oraz Toruński Klub Kolarski Pacific. I to właśnie barwy klubu z Kujawsko-Pomorskiego będę reprezentowała w najbliższym sezonie.

Pacific to klub, którego historia sięga lat 50. ubiegłego stulecia. Wychował też wielu znakomitych kolarzy. To chyba dobry start?

To kolarska kuźnia talentów, która wychowała sportowo Michała Kwiatkowskiego, Michała Gołasia, Tomasza Marczyńskiego czy Kasię Niewiadomą. Nie jest to profesjonalna drużyna kolarska, ale dobrze zorganizowany klub zapewniający sprzęt, ubranie i start w zawodach rangi UCI.  

Zespół siedzibę ma w Toruniu, czyli jakieś 460 km od Twojego domu. Jak wyglądają treningi drużynowe?

Byłam w Toruniu na gali kończącej poprzedni sezon i udało mi się z dziewczynami odbyć tam dwa treningi. A zimą kolarstwo trenuje się głównie indywidualnie. Są tygodnie, gdy trener daje dużo swobody w doborze drogi treningowej. Ja korzystam z indywidualnego programu trenerskiego i podążam za określonym planem przygotowywany specjalnie dla mnie.

Czyli głównie trening w domu i w samotności? 

Zależy od pogody. Jak na zewnątrz jest brzydko, czeka mnie trenażer. Czyli cyfry, waty i pocenie się pod siebie. To bardzo ciężkie treningi, ale skupianie się na cyfrach pozwala mi przetrwać cztery godziny na rowerze stacjonarnym. Gdy jest ładnie, to mogę dwa razy w tygodniu jechać na swobodny trening – na przykład pojeździć kilka godzin po górach uważając, aby nie przekroczyć TSSu, czyli Training Stress Score

Mówisz o watach, obciążeniach i treningu indywidualnym. To wszystko wiąże się z postępem technologicznym, który na naszych oczach zmienił podejście do uprawiania kolarstwa.

Zgadza się, technologia zdominowała całkowicie sposób trenowania. Zawodnik na bieżąco śledzi swoje postępy i zaangażowanie, a trener może – analizując wykresy – dobrać odpowiedni plan. Niestety wielu fantastycznych szkoleniowców, nie potrafi docenić zdobyczy techniki. Gdyby udało się połączyć ich doświadczenie i fachowość z umiejętnością korzystania z technologii, sukcesów w kolarstwie byłoby więcej. 

Bo nadzieje na złotą erę polskiego kolarstwa były ogromne, zwłaszcza po sukcesie Michała Kwiatkowskiego na Mistrzostwach Świata. 

Michał Kwiatkowski został mistrzem świata w 2014 roku. W tym samym roku Rafał Majka wygrał klasyfikację górską Tour de France, a dwa lata później zdobył brąz na igrzyskach olimpijskich. Kibice kolarstwa liczyli, ze w ślad za nimi pójdą następni. Tam się jednak nie stało, co więcej – kilku dobrych, polskich zawodników zakończyło kariery. Ale wydaje mi się, że dziś tendencja jest już zwyżkowa. Mamy super młodych kolarzy, odnoszących sukcesy w EYOF (European Youth Olympic Festival), Atom Developer został klubem kontynentalnym. Dwie dziewczyny przeszły do drużyn World Tour’u, a Daria Pikulik wygrała etap w odbywającym się w Australii wyścigu Santos Tour Down Under. 

Wracając do Twoich przygotowań do sezonu: jak udaje Ci się łączyć trening, naukę i pracę?

Wstaję o 3.00 rano, muszę zjeść śniadanie i o 4.00 wsiadam na trenażer. Raz zdarzyło mi się o 4.30 wybrać na trening na zewnątrz. Później pociąg do Krakowa do szkoły, a w drodze – praca. Po szkole wracam do domu gdzie czeka mnie siłownia. Jem obiad, ucinam sobie drzemkę. A później trening. W międzyczasie audiobooki i muzyka. 

Sport wyczynowy wymaga poświęceń…

Kolarstwo to ciężki sport. Boli i człowiek się poci. To nie jest tak, że ubierasz się w ładne ciuchy i jeździsz po Majorce. To głównie ciężki wysiłek fizyczny, ogromne poświęcenia, specjalna dieta, brak alkoholu. Do tego dochodzą problemy z jelitami…

Potrafisz zachęcić młodych ludzi do kolarstwa!

Jeśli chcesz uprawiać sport dla pieniędzy, to polecam piłkę nożną albo tenis (śmiech).

Wspomniałaś o diecie. Jak wygląda odżywianie w okresie treningowym?

Dziennie trenując spalam około 3000 kalorii. Na szczęście pomaga mi mama dbając, żebym po treningu miała gotowe jedzenie. Jak schodzę z roweru to muszę jeść, a gdyby nie ona, jadłabym głównie skyr (śmiech).

Rodzina rozumie Twoja pasję?

Myślę, że początkowo mogli nie rozumieć dlaczego aż tak ciężko trenuję. A ja zaczęłam przygodę z kolarstwem raptem dwa lata temu i mam do nadrobienia wiele lat zaległości względem koleżanek ze szkół mistrzostwa sportowego. Ale praca daje rezultaty i zaczynam je prześcigać. Tata też pomaga, stara się uczyć mechaniki rowerów. A babcia to chyba mój najwierniejszy kibic. 

Przed Tobą pierwsze poważne starty w sezonie. Z tego co wiem będziesz się ścigać we Włoszech?

Tak, w marcu czekają mnie dwa zawody rangi UCI we Włoszech. Jednodniowe Trofeo Oro in Euro oraz pięciodniowa etapówka Trofeo Ponente in Rosa. Trener zdecydował o wysłaniu sześcioosobowej drużyny i powołał mnie w jej skład. A będzie to prawdziwe ściganie, z mistrzyniami swoich krajów, mistrzyniami Europy… 

Czego się spodziewasz po swoim starcie?

Chcę przede wszystkim pomóc drużynie i dać z siebie wszystko, a przy odrobinie szczęścia – zabrać się w ucieczkę i ukończyć zawody w pierwszej dziesiątce. Bo waty na treningu nie zawsze przekładają się na dobre wyniki w zawodach. Do wygrania trzeba też zmysłu taktycznego, rozeznania w peletonie, umiejętności jazdy w grupie, a czasem nawet przepchnięcia się łokciami. To ostatnie jest chyba bardziej popularne w damskim niż w męskim peletonie. Mam tą przewagę, że jeszcze nikt mnie nie zna, peleton może mnie ‚odpuścić’, a ja dysponuję siłą pozwalającą myśleć o finiszu samotnym lub z małej grupy. 

Zobaczymy Cię na trasie zawodów w Polsce?

Tak, oczywiście. Sezon zaczyna się od Ślężańskiego Mnicha w Sobótce. Później Mistrzostwa Polski na Mazowszu, w międzyczasie Puchary Polski w różnych miejscach, górskie Mistrzostwa Polski, a do tego zawody w jeździe na czas, w której mam spore szanse na dobre wyniki. A mój klub organizuje jedyny w Polsce damski wyścig UCI: Śladami Królewny Anny Wazówny, w którym startują zawodniczki z różnych krajów i z topowych zespołów.

A co myślisz o damskim ściganiu w naszym kraju, czy jesteśmy w awangardzie Europy czy raczej się dopiero uczymy?

Jeśli chodzi o kobiece zawody kolarskie jesteśmy w fazie embrionalnej. Nie rozumiem dlaczego nie mamy w Małopolsce zawodów dla pań. Żeby startować musimy jechać na Mazowsze, pod Lublin, albo jeszcze dalej.

A wracając do treningów: czy Twoim zdaniem Niepołomice to dobre miejsce do uprawiania kolarstwa?

Świetne miejsce strategicznie. W ciągu 20 minut mogę dojechać do Dąbrowy, dalej na Beskid Wyspowy czy w okolice Nowego Wiśnicza albo zostać na Pogórzu Wielickim i ćwiczyć podjazdy. Jak chce robić aktywną regenerację – jadę do puszczy. Jak trening na czasówce – to poranna jazda po WTR-ce, gdy nie ma jeszcze biegaczy, spacerowiczów z psami i można jechać 45 km/h. A swoje pierwsze 1000 metrów przewyższenia na jednym treningu zrobiłam wyjeżdżając 27 razy pod Winnicę w Staniątkach. Moim zdaniem mieszkamy w super miejscu. 

To znaczy, że można Cię wypatrywać na lokalnych trasach?

Tak, jeśli tylko NIEPOKręcę zorganizuje ustawkę, a ja będę w okolicy to zawsze przyjadę. Poczekam na ciebie na szczycie (śmiech).

Gdzie można śledzić Twoje postępy?

Zapraszam na swój Instagram (https://www.instagram.com/lilmikolajevsky/). Tam umieszczam zdjęcia z treningów, zawodów oraz Wahoo Faces czyli zdjęcia tuż po ciężkim treningu pokazujące, że kolarstwo to naprawdę wymagający sport. Oprócz tego jestem na Stravie (https://www.strava.com/athletes/31544468).

Mi pozostaje życzyć Ci dalszej wytrwałości i powodzenia w zawodach!

Dziękuję! Dużo poświęciłam, aby dobrze się do nich przygotować. Na szczęście nie jestem w tym sama, wspiera mnie w treningach wielicka firma Krak-Steel, techniczne wsparcie dostaję ze strony sklepu Project Bike, a Arkadiusz Kogut z Way2Champ przygotowuje dla mnie plany treningowe. Mam nadzieję, że pokażę się z dobrej strony, wyrobię sobie silną pozycję w peletonie, a przede wszystkim – uniknę kontuzji. 

Trzymam za to kciuki i mam nadzieję, na kolejne rozmowy! 

Nie dziękuję, a na rozmowę z pewnością się umówimy po pierwszych startach.

Data wpisu: 

2023-01-24

Kategoria:

BĄDŹ NA BIEŻĄCO

Przeczytaj też

image

Krak-Steel na targach Resta 2024

Przedstawicielki naszej firmy uczestniczyły w renomowanych targach branży budowlanej - RESTA 2024, które odbyły się od 25 do 27 kwietnia 2024 r. w Wilnie, na Litwie. RESTA jest największym wydarzeniem…
image

Targi Kipsala International Building Centre

W Krak-Steel konsekwentnie podnosimy swoje kompetencje oraz poszerzamy horyzonty biznesowe poprzez udział w najważniejszych wydarzeniach branżowych. Od 21 do 24 marca 2024 roku mieliśmy okazję uczestniczyć w Międzynarodowych Targach Budowlanych…
image

Krak-Steel na targach ROOF SOLAR CRAFT

Luty był dla naszego zespołu niezwykle intensywny i pełen wyjątkowych doświadczeń. Mieliśmy możliwość uczestniczyć w prestiżowym międzynarodowym wydarzeniu - targach ROOF SOLAR CRAFT, zorganizowanych w PVA EXPO w Pradze. To…